Międzynarodowa Federacja Samochodowa ustosunkowała się do ostatniego komunikatu meksykańskich działaczy, którzy zrzucili winę na Liama Lawsona w związku z niebezpieczną sytuacją z porządkowymi. Organ zarządzający F1 wziął w obronę kierowcę Racing Bulls.
GP Miasta Meksyk dostarczyło sporo wątpliwości, które stały się przedmiotem zaawansowanych rozmów w środowisku F1. Jedną z kluczowych kwestii okazała się niebezpieczna sytuacja z początku niedzielnych zmagań, kiedy Liam Lawson o mały włos nie wjechał w pracujących w zakręcie nr 1 porządkowych.
Po słowach Nowozelandczyka FIA poinformowała o prowadzonym dochodzeniu w tej sprawie. Wszystko zaogniło jednak oświadczenie Meksykańskiej Federacji Sportów Motorowych (OMDAI), która zrzuciła winę za cały incydent na Lawsona. W związku z jej współpracą z instytucją z Paryża niektórzy przyjęli to jako oficjalne stanowisko całego organu zarządzającego.
W rzeczywistości tak natomiast nie było, a Federacja postanowiła wydać własny komunikat, w którym wzięła w obronę zawodnika Racing Bulls. Zrobiła to, mimo że śledztwo w kontekście ustalenia sekwencji wydarzeń w Meksyku nie zostało jeszcze zakończone:
"Chociaż dochodzenie ciągle jest w toku, mamy świadomość, że każda sytuacja, w której marshale znajdują się na torze przed nadjeżdżającymi bolidami jest czymś, czego nigdy nie chcielibyśmy oglądać. To zatem naturalne, że taki incydent będzie powodował zaniepokojenie oraz liczne komentarze", czytamy w oświadczeniu FIA.
"Na szczęście to zdarzenie nie wywołało żadnych poważnych konsekwencji, ale prowadzimy wewnętrzne śledztwo, by dokładnie zrozumieć, co się stało i zidentyfikować obszary, w których można poprawić procedury. W związku z tym otwarcie i transparentnie współpracujemy z OMDAI i Racing Bulls, dążąc do osiągnięcia naszego celu, jakim jest ciągła poprawa bezpieczeństwa w naszym sporcie."
"Będąc już po analizie danych z telemetrii z incydentu, możemy potwierdzić, że kierowca bolidu oznaczonego z nr 30, Liam Lawson, odpowiednio zwolnił i właściwie zareagował na podwójne żółte flagi wyświetlane w tym obszarze. Zahamował wcześniej niż na innych okrążeniach i wszedł w zakręt z mniejszą prędkością niż w przypadku tej wyścigowej w zakręcie nr 1."
"Nie ponosi winy za to zdarzenie. Na koniec chcielibyśmy wyrazić szczere podziękowania dla wolontariuszy i marshalom za ich profesjonalizm oraz poświęcenie. Bez nich nasz sport nie funkcjonowałby tak bezpiecznie."
© Red Bull


01.11.2025 06:42
0
Te podziękowania na końcu brzmią śmiesznie. Takie kopiuj-wklej z poprzednich oświadczeń. Po za tym dziękują za (nie)profesjonalne bieganie po torze?
01.11.2025 07:47 zmodyfikowany
0
Z całym szacunkiem dla Meksykanów, ale z logiką chyba ostatnio problem. Należy zadać sobie pytanie : Kto w tym całym zamieszaniu szybciej zatrzyma się? Człowiek? Czy pędzący około 200 km/h Bolid? Chyba Ego za duże, a logiki za mało ( Jak zwykle z resztą ). I to nie tylko przypadek z torów, ale spotkasz coś takiego jeżdżąc po normalnych drogach.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się